Klub Sympatyków Rudy Pabianickiej

.

rudzka czytelnia

Spotkania z poezją - Smutne refleksje (część 1)

autor: Zofia Anna Pawłowska-Jarosik

Wiersz w rytmie rap

Wino, wódka, prochy, szkło
byle jakoś dalej szło.
Dopalaczy słodki smak
byle dalej, tylko tak.

Szkoła wczoraj, lecz nie dziś,
już nie muszę do niej iść.
Sam steruję swym okrętem,
budka z piwem za zakrętem.

Cztery strzały mierzę z luf.
Piwo moje, uf, uf, uf.
Namęczyłem się nie mało.
Prochy zdobyć by się zdało.

Piwkiem popić, potem spać.
To jest życie, tylko brać.
Takie życie duszkiem pić,
może krótko przyjdzie żyć.

Dziś niedziela, a w niedziele
zapalimy świeże ziele.
Zarajamy, zapalimy,
dzień świąteczny tak uczcimy.

A tam rożen, przy nim laski.
Przyszły laski na kiełbaski.
Ach, świeżutkie te towary.
Krótki podryw, kłopot mały.

Sympatycznie płynie czas,
no to polej jeszcze raz.
Pełny oddech, luzik, śmiechy,
krzyżujemy swe oddechy.

Pełne szkło, a głowa pusta,
twoje usta, moje usta.
Dłonie błądzą, twarz goreje,
ty się śmiejesz, ja się śmieję.

Stop zabawa! - kasy brak.
Idzie babcia, to ją ciach.
Babcia leży, torba nasza,
w torbie nawet spora kasa.

Świt bieleje, wschodzi słońce,
świerszcze grają tuż na łące.
Koncert ranny - pora wstać.
Mnie się nudzi, idę spać.

O szesnastej me świtanie,
o szesnastej też śniadanie.
Zimny browar, cienkie szkło,
oby tylko jakoś szło.

Ale co to? Zwalniam krok...
Sił brakuje... na skok... w bok...
Szpital, lekarz, białe łóżko,
puszka piwa pod poduszką.

Ale chęci, chęci brak -
takie życie mi nie w smak.
Krew, badania, wynik jest.
Pozytywny wypadł test.

Język suchy, nogi też,
szpital, łóżko i ten test...
Piękna trumna, świeży grób.
W pięknej trumnie młody trup.

Młoda ręka, szyja, noga,
stara dusza, duszy szkoda.
Odszedł tylko z własnej chęci,
miej go matko w swej pamięci.
Odszedł na własne życzenie,
na życia ręki skinienie.