autor: Iwona Horosiewicz
Gościem na stronie jest pani Iwona Horosiewicz, Rudzianka i poetka, która zechciała napisać kilka słów o sobie.
Ruda Pabianicka to moja miłość.
Poznałam męża, jako młoda dziewczyna, Nad Stawami Stefańskiego. Był bardzo przystojnym ratownikiem. Przyjeżdżałam w wolnym czasie do Rudy, która mnie urzekła. W 1998 r. wybudowaliśmy trzypokoleniowy dom w Rudzie, niedaleko Stawów Stefańskiego i lasu. Jestem seniorką, mąż zmarł, ale mieszkam z Rodziną. Od 11 lat jestem członkiem Towarzystwa Przyjaciół Rudy Pabianickiej. Piszę teksty piosenek i śpiewam w zespole "Wrzos" przy C.Z.P. nr2 w Łodzi.
Zima
Wirujące płatki śniegu
tańczą radośnie.
Ubierają nagie drzewa,
przetrwają do wiosny.
Mróz ścisnął ziemię,
śnieg skrzypi pod butami.
Chodzą ulicami ludzie
z czerwonymi nosami.
Słońce białe, zmrożone
odbija się od lodu.
Droga skrzy się iskierkami.
Spacerując nie czujemy chłodu.
Czas spędzamy razem w Rudzie;
wesoło, radośnie!
Uśmiechnięte twarze.
Myśli mkną ku Wiośnie!
Sroga Zima w Rudzie
Nadeszła zima, poszczypała mrozem.
Śniegiem zasypała Rudę,
zmroziła ludzi i zwierzęta.
Ziemia zamarzła w grudę.
Wicher srogi i szalony zamiatał ulice.
Białe zaspy stawały jak eszelony,
gotowe do wyjazdu w nieznane strony.
Kłaniały się do ziemi tuje i świerki,
trzeszczały dachy i stropów belki.
Zakradł się strach do serc ludzkich
i stworzeń wszelkich.
Ulica Halki - ulicą grozy.
Ulicą tą nie da się chodzić.
Akacje stare, przez ludzi okaleczone,
jęczą pod naporem wichury
i wyją, jak gromada czarownic
na sabat spędzonych.
Ludzie jak duchy przemykają ulicą.
Trzeszczą drzwi i okna domów,
a drzewa straszą spóźnionych przechodniów.