Klub Sympatyków Rudy Pabianickiej

.

rudzka czytelnia

Walery Wiechowski - "RUDA PABJANICKA"

tekst pochodzi z książki pt. "Dziesięć lat odrodzonej Polski niepodległej w życiu powiatu łódzkiego"
wydanej pod redakcją Starosty powiatu łódzkiego Aleksego Rżewskiego w 1928 r.

W tekście tym pojawiły się nieścisłości, które były powielane później w innych wydawnictwach bądź czasopismach np. w artykule autorstwa Edwarda Klisza zamieszczonym w "Głosie Rudy Pabianickiej" (dostępny w naszej Czytelni).
Uzyskane od Klubowiczów wyjaśnienia tych nieścisłości znajdują się w przypisach pod artykułem.

Miasteczko Ruda Pabjanicka, wchodzące w skład powiatu łódzkiego uzyskało prawo miejskie dopiero w roku 1923. Na całość miasta złożyły się trzy kolonie: Ruda Pabjanicka, Chachuła i część Nowego Rokicia. Obszar Rudy wynosi 1000 ha. powierzchni, na której mieści się 680 domów mieszkalnych z górą 10 tysięcy mieszkańców. Ludność miasta pod względem socjalnym dzieli się na dwie wielkie grupy: robotników fabrycznych i włościan. Ruda posiada 4 większe fabryki 15 mniejszych, które zatrudniają ogółem 1200 robotników i 100 urzędników. Nieomal zaś trzykrotnie większa liczba robotników zatrudniona jest w fabrykach łódzkich. Pozostali mieszkańcy zajęci są albo na roli, albo też trudnią się rzemiosłem.

Rozmieszczenie domów i fabryk w Rudzie jest tego rodzaju, że nie robi ona wrażenia osiedla o zwartej zabudowie, nie posiada rynku, jako centrum miasta, nie posiada ulic wytkniętych w jakimś, ustalonym z góry, porządku. Dla przyjezdnego obserwatora, który zna charakter polskich starych miasteczek, rozkład miasta Rudy mówi sam za siebie, że jest to osiedle, połączone li tylko wspólną nazwą i wspólną administracją i że jednak poszczególne dzielnice żyją do dziś dnia nieomal odrębnym życiem.

Lat temu 250, część obecnej Rudy, t.zw. kolonja Ruda Pabjanicka była dużą wsią o przestrzeni 300 morgów i była własnością starej rodziny ziemiańskiej Rudnickich(1). Nazwę swą "Ruda" miejscowość wyprowadziła stąd, iż w poglebiu rozległych łąk znajdowała się ruda żelaza, z której mieszkańcy w prymitywny sposób wydobywali żelazo, drugą część nazwy "Pabjanicka" wywodzi się z tego faktu, że miejscowość Ruda leży blisko starego miasta Pabjanic, które wywierało na Rudę silny wpływ, czy to w postaci jurydykcji, czy też w sensie administracji kościelnej, do parafji bowiem pabjanickiej przez dłuższe lata należały okoliczne wsie.

Po rozbiorach Polski, Ruda przeszła na własność rządu rosyjskiego, od którego z kolei nabył Rudę w 1829 r. przemysłowiec łódzki p. Ludwik Gajer. Wykorzystując urodzajność gleby, p. Gajer wybudował w Rudzie cukrownię i gorzelnię, które w ciągu 40 lat eksploatacji prosperowały dobrze i przynosiły właścicielowi poważne zyski.

W roku 1869 Ruda, wraz z cukrownią i gorzelnią-przeszła w ręce przemysłowca łódzkiego p. Loevenberga, który cukrownię znacznie rozszerzył, zatrudniając w tym zakładzie przeszło 300 ludzi. Cukrownia rudzka należała do rzędu jednej z większych w Polsce. W latach 1880-90 rozwój zakładów cukrowni i gorzelni zmniejszył się znacznie, a to w związku z ogromnym rozwojem miasta Łodzi, które sugestywną siłą swego rozwoju przyciągało okolicznych włośćjan do fabryk łódzkich, a następnie, dzięki wzrastającemu zaludnieniu, wytwarzało dobre warunki zbytu na produkty ogrodnicze. Zmiana charakteru produkcji rolnej wytworzyła kolosalne braki w hodowli buraków na gruntach włośćjańskich. a ponieważ jednocześnie produkcja buraków w majątku p. Loevenberga nie wystarczała na potrzeby cukrowni, przeto zachodziła konieczność sprowadzania buraków z dalszych powiatów - łęczyckiego i kutnowskiego, co powiększało koszta surowców. Właściciel cukrowni zmuszony był zaciągnąć wielkie pożyczki w banku Natansona w Warszawie, długów tych nie spłacił wskutek śmierci. W konsekwencji bank Natansonów wszedł w posiadanie majątku, poczem zlikwidował cukrownię i gorzelnię, ziemię zaś postanowił rozparcelować. Parcele nie znajdowały licznych nabywców do czasu, gdy Rudę zakupił dyr. kol. podj, .inż. W Gierlicz, który połączył Rudę z Łodzią linją tramwajów dojazdowych(2). Dzisiaj więc Ruda przedstawia sobą teren, podzielony na tysiące drobnych parceli, na których w pierwszym rzędzie pobudowano wille bogatszych mieszkańców w Łodzi oraz domki robotników fabrycznych.

Żywszy rozwój Rudy datuje się od momentu nadania jej przez władze odrodzonej Polski praw miejskich. Młody samorząd rudzki z energją zabrał się do tworzenia potrzebnych miastu urządzeń. W niespełna kilka lat nabyto dom własny, w którym mieszczą się biura zarządu miasta: wykańcza się budynek gmachu szkolnego, w wynajętych zaś budynkach miasto posiada przychodnię leczniczą, dwie ochronki, bibljotekę publiczną i rzeźnię. Teren miasta objęty jest siecią elektryczną, zasilaną prądem przez elektrownię łódzką. Magistrat m. Rudy Pabjanickiej zdołał wybrukować kamieniem polnym 6 kilometrów ulic oraz wysypać szlaką najbardziej ważne arterje komunikacyjne. Nadmienić wypada, iż zadaniem samorządu jest doprowadzić do należytego stanu wszystkie ulice łącznej długości 150 klm.

Fabryki rudzkie naogół mają charakter wytwórni, produkujących półfabrykaty dla potrzeb wielkiego przemysłu łódzkiego, są to więc przędzalnie, papiernie, zakłady chemiczne, wykończalnie, tkalnie i t.p. Pod względem społecznym i kulturalnym Ruda, pod opieką władz samorządowych budzi się również do nowego życia. Istnieje 20 zarejestrowanych stowarzyszeń, jako to: Stowarzyszenie młodzieży polskiej, Sokołów, Strzelców, Straży Ogniowej, właścicieli nieruchomości, przemysłowców i kupców, stowarzyszenie sportowe, kilka stowarzyszeń śpiewaczych oraz kooperatywy spożywców.

Przepływająca przez środek miasteczka rzeka Ner nadaje krajobrazowi charakter miejscowości letniskowej, która przyciąga w okresie letnim tłumy wycieczkowiczów z Łodzi, spędzających niedziele i dni świąteczne w parku nad 5tawem p. Stefańskiego. Wówczas to staw roi się od dziesiątków łódek, z których rozlega się po okolicy zdrowy śmiech, muzyka i śpiew młodzieży. O kilometr drogi od stawu znajduje się kilkudziesięciomorgowy teren wyścigów konnych, gdzie raz do roku odbywa się tutejsze derby z nieodłącznym totalizatorem.

Bliżej zaś granicy Łodzi - od przystanku Marysin wiedzie droga do lotniska, zbudowanego sumptem oddziału łódzkiego L.O.P.P. przy pomocy sejmiku łódzkiego.

Czy opisane wyżej warunki, w jakich powoli rozwija się m. Ruda Pabjanicka, mogą napawać nadzieją, że miasto to znajdzie kiedyś swój własny indywidualny kierunek rozwoju - przesądzać trudno. Mamy bowiem wrażenie, że sąsiedztwo Łodzi, która w powojennych warunkach życia politycznego odrodzonej Polski rozwija się w niemniejszem tempie, niż przed wojną, wpłynie hamująco na wytworzenie odrębnego oblicza społeczeństwa rudzkiego i struktury miejskiej i że raczej kolos ten, który już dzisiaj dusi się w granicach własnych, z czasem dążyć będzie do wcielenia Rudy do własnego organizmu samorządowego. Do tego czasu jednak samorząd rudzki ma wielką rolę do spełnienia, może przez usilną pracę wytworzyć takie instytucje i urządzenia, które w każdym wypadku przyczynią się do podniesienia dobrobytu i ogólnej kultury mieszkańców.

Najwłaściwszem zaś wyjściem na przyszłość byłoby takie ustosunkowanie się Rudy i Łodzi, że Ruda, tworząc w zasadzie część przyszłej wielkiej Łodzi, posiadałaby jednak w dalszym ciągu własny samorząd lokalny, któryby mógł o wiele skuteczniej dbać o potrzeby miejscowej ludności, niż centralna władza samorządowa wielkiego wówczas miasta Łodzi. Rozwój samorządów miejskich na zachodzie Europy (Londyn) sprawy takie rozstrzygnął już w podobny sposób, godząc praktycznie wpływ wielkiego miasta i potrzeby tych okolic, które pod działanie jego siły dośrodkowej w obręb wielkiego miasta się dostały.

Przypisy autorstwa Zbyszka Frontczaka i innych Klubowiczów:

(1), (2) - Rudniccy, nawet jeśli istnieli, nigdy nie byli właścicielami Rudy, podobnie jak wspomniany na końcu tekstu Gierlicz - nie jest raczej możliwe, aby kogokolwiek było stać na kupno całej Rudy, jak jest zasugerowane w tekście. Kontynuacja artykułu rozwiewa wątpliwości co do jego charakteru. Jest to polemika z planami budowy tzw Wielkiej Łodzi, wiążącymi się z włączeniem Rudy do Łodzi. Podobną propagandę uprawiał red. Klisz w "Głosie RP" gdzie dowodził, że miasto omijają wszelkie kryzysy gospodarcze. Poza tym Gierlicz nie mógł kupić Rudy Pabianickiej, ponieważ ta już była rozparcelowana przez Lovenbergów i Natansonów. Kupił natomiast część folwarku. Trzeba pamiętać, że część Rudy przeszła w ręce zagrodników rudzkich w 1864 r. Geyer posiadał tzw las rudzki, część Gadki i najprawodpodobniej całą część obecnej Rudy po lewej stronie Pabianickiej jadąc na Pabianice. Te tereny były parcelowane za czasów Lovenbergów i Natansonów. W skład lasów rządowych Leśnictwo Pabianice wchodziły lasy w okolicy Rudy. Była tu osada strzelca leśnego. Jest więc wiele nie wyjaśnionych zagadek. Być może, że w 1843 roku już nie było lasów między Nerem a Olechówką, został tylko Czarny Las obecne Popioły.